czwartek, 19 listopada 2015

Zakazane 5.

Tak bardzo dziękuję Nope! <3 Dawno zapomniałam o blogu i kiedy zobaczyłam na poczcie wiadomość o komentarzu, nie mogłam uwierzyć własnym oczom :D (Uczciłam to ciastkami, ofc.) Dalej jestem pod urokiem Twojego komentarza i pewnie będę jeszcze jakiś czas <3 Uwielbiam takie niespodzianki.
Więc dziękuję i tłumaczę ten tekst już nie tylko dla siebie, ale i dla Ciebie. Nie miało wyjść tak patetycznie, ale no cóż ;D



Oszołomienie, w którym trwał Dave, rozproszyło się. Bro czułby żal, gdyby go to tak nie podniecało.

A podniecało cholernie i mimo że dobrze wiedział, że paczyło to jego myśli i inne uczucia, pozwolił sobie na to.

Pozostawił lewą rękę owiniętą wokół ramion Dave'a i nie miał zamiaru jej gdziekolwiek przesuwać, jeszcze nie. Ale prawą dłonią - wciąż nagą - sięgnął po prawą dłoń Dave'a. Przyciągnął ją do dokuczliwej wypukłości w jego jeansach, a Dave wykazał się inicjatywą, troskliwie sunąc po niej palcem.

- Mmph - powiedział Bro bardzo cicho i za krótko, żeby nazwać to burkniecie jękiem. Ale dźwięk widocznie zachęcił Dave'a, który zaczął pocierać Bro samodzielnie. W mniej niż minutę jego drażnienie stało się torturą i dłoń Bro gorączkowo rozpinała guzik spodni i rozsuwała zamek. Bro złapał Dave'a mocno za dłoń i wcisnął ją do spodni nad bokserki, trzęsąc się zdesperowany. Ciągnęło się to za długo i teraz było już tego za dużo, i...

- Uhh - sapnął. kiedy Dave go ścisnął. Wciągnął płytko powietrze przez zęby, a Dave patrzył na niego zaskoczony i niepewny.

- Kurwa, bro - powiedział. A jego głos zadrżał, kiedy poczuł jak twardy jest Bro w bokserkach. - Naprawdę Cię to cholernie kręci...

Bro zaniemówił. W zmian przycisnął dłonią tę Dave'a ściślej do swojego krocza, tworząc silny nacisk i ostre tarcie. Odnalazł się w tym, chcąc kołysać biodrami.

Opanował się, oczywiście; Bro nie ocierał się jak napaleniec o rzeczy, pieprzył je, a kiedy nie mógł, zadowalał się dobrym koniem. Chciał zobaczyć, co Dave zrobi samodzielnie, ale było coś tak niesamowicie gorącego w tym, jak miał tam swoją dłoń, przytrzymując go, nie pozwalając mu przerwać. Wina, strach, błędność, to wszystko zostało zagłuszone, pozostało tylko gorąco i miejsce na więcej.

Bro ruszył się. Wysunął dłoń spód Dave'a, który upadł plecami na kanapę. To wtedy obrócił się i zawisnął nad Dave'em na czworaka, w pozycji, którą świetnie znał. Dave dalej był wyeksponowany, miał spodnie ściągnięte po kolana. Bro zatrząsł sie na myśl o seksie. którego chciał i zdobył się na to, żeby przypomnieć sobie, że miał się wstrzymywać.

Dave sięgnął obiema dłońmi do pasa jeansów Bro zupełnie sam. jego palce drżały, kiedy wsunął je miedzy jeansy Bro a jego ciało. Dotyk jego palców obudził w Bro ogień, który nie powinien istnieć.

Dlaczego się z tym tak pieprzę? Myśl została natychmiast wyprzedzona uczuciem chłodnego powietrza wokół jego bioder, tyłka, wokół jego chuja. I uczuciem dłoni Dave'a, bladych i drżących. wycofujących się z jego spodni i unoszących się nerwowo,żeby lekko dotknąć jego nabrzmiały trzon. Bro syknął.

Dave owinął swoje smukłe, niepewne palce wokół Bro i pociągnął. 

- Kurwa - ledwo z ust Bro wyszedł szept, kiedy uczucie go przytłoczyło. Nigdy się tak nie czuł. Nikt wcześniej nie doprowadził go do to takiej bezsilności w takiej sytuacji. Dłoń Dave'a pozostała tam, gdzie była, bez ruchu, a puls przyjemności u Bro zaczął słabnąć.

- No dalej, tak jak cię uczyłem - zachęcił. Jego głos był zbyt zniecierpliwiony, żeby brzmieć fajnie, ale Dave zaczął poruszać dłonią i Bro odpłynął. Jego serce zaszydziło z niego, kiedy wypowiedział wers, który jego mały brat słyszał miliony razy: kiedy Bro uczył go robić kakao, kiedy uczył go jeździć na desce, czy uczył miksować bity. To był ten sam wers, a Dave robił swoje, powtarzając to, co pokazał mu wcześniej Bro. Pieprzona patologia.

Bro pozwolił sobie zagubić się w uczuciach, co nie było trudne. Dave zawsze był dobry w szybkim uczeniu się wszystkiego, a Bro był najlepszym nauczycielem.

Bro trzymał głowę opuszczoną, żeby patrzeć na brzuch Dave'a albo inaczej, na jego "niższe rejony", bo to było cholernie seksowne i po prostu nie mógł oderwać wzroku.

To nie był jeden powód. Za cholerę nie było możliwości, żeby mógł spojrzeć swojemu bratu w oczy, kiedy ten mu obciągał.

Jak już Dave się rozkręcił, to zyskał więcej odwagi i jego ruchy stały się pewniejsze. Bardziej rytmiczne. Perfekcyjne, nawet. Oddech Bro wychodził za szybko spomiędzy jego warg, a rytm jego serca za szybki. Przyjemność okryła go gęsta, ciężką mgłą. Zagubił granicę dobra i zła, te już się dla niego nie liczyły. Zagubił całe znaczenie i sens języka i słów, zamknął oczy. Ale nie mogło to wymazać faktu, że ręka, która go ściskała, była za mała. 

Bro poddał sie. Otworzył oczy i spojrzał prosto w twarz Dave'a, która była bardziej beznamiętna niż oczekiwał. W chwili kiedy doszło do niego, że pod nim nie był byle kto, ale Dave, doszedł. Kompletnie tym porażony, pochylił się i starł swoje wargi z ustami Dave'a, kiedy jego sperma lądowała na koszulce Dave'a, który jeknąl zaskoczony.

Bro odsunął od niego swoje usta. On się cholernie trząsł. I czuł się z tym dobrze. Zbyt dobrze.

Wtedy było po nim. Złapał Dave'a za dłoń i oderwał ją od siebie. Puścił ją i Dave pozwolił swojej ręce opaść na kanapę. Patrzył się z dołu na Bro z brwiami uniesionymi wysoko ponad ciemne szkla, z głową schylona lekko na bok. Jego blond włosy były potargane, a Bro poczuł budząca mdłości chęć ułożenia ich, jakby Dave znów miał pięć lat.

- Kurwa - powiedział, wstając. Wsunął się ponownie w spodnie i zapiął je, mając w dupie bałagan w środku. Dave skopiował go. Oczywiście. że go skopiował; Dave zawsze go kopiował, bo Bro był jego przykładem.

Dave usiadł i skrzywił się na widok swojej koszulki. 

- Kurwa, Bro.

Bro miał nagłą ochotę zwymiotować. Zamiast tego usiadł na stoliku z szeroko rozstawionymi nogami. Oparł na kolanach łokcie i złożył dłonie w pięść, na których ułożył policzek.

Pozwolił Dave'owi na pierwszy głos.

Dave usiadł i uniósł głowę, kiedy usadowił się naprzeciwko niego. Patrzyli sobie w oczy przez szkła okularów i ciszę. Żadna twarz Stridera nie zdradzała emocji. Oboje wiedzieli, co drugi ma na myśli.

- Co do cholery z nami jest nie tak? - powiedział Dave. Pytanie wisiało w powietrzu z ciężarem równym temu w szpitalnym pokoju wypełnionym świeżo upieczonymi żałobnikami. Ale mimo tego nastroju, wynaturzone serce Bro znalazło przyjemność w użytym przez Dave'a słowie "nami", stawiającym jego udział na równi z jego. zabierającym z jego barków połowę odpowiedzialności za to. co się stało.

Ale Bro wiedział lepiej.

- Ja - odpowiedział, wstając. - To co z nami jest nie tak, to ja.

Odwrócił się i zostawił go, bo nie było tu nic więcej do powiedzenia. To nie tak. że odchodził daleko, tylko do swojego pokoju, gdzie w wejściu zmusił się do zamknięcia drzwi po cichu.Wtedy usiadł w fotelu przy biurku i gapił się na ścianę, kiedy potok emocji zagroził utrapieniem go. Nie miał, jak go zatrzymać. Zagubił się w korowodzie tych samych trzech zimnych, czarnych, nieznośnych myśli, tak w kółko i kółko.

Właśnie złamał jedyną obietnicę. której obiecał sobie nigdy w życiu nie złamać.

I kurewsko mu się to podobało.

Wiedział, że na tym razie się nie skończy.

4 komentarze:

  1. Jejku... Jak ja dawno czytałam dobrego stridercesta. Zazwyczaj trafiałam na jakiś syf bez sensu. A tu - jest sens, jest kanon jest ehem... Slash... I to jeszcze po polsku! Taka piękna niespodzianka! <3 Proszę nie przestawaj, jeśli nadal się tym zajmujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to jest z mniej popularnymi pairingami - ciężko znależć coś ciekawego, a już szczególnie, jeśli w opowiadaniu łamane jest tabu :c Nigdy nie przeczytałam Stridercestu napisanego po polsku (nawet nie szukałam); ale polecam "Nice Things" (po ang, nsfw), które znajdziesz na ao3! <3
      Na pewno nie przestanę :D Chcę w końcu coś dokończyć ;p
      PS. Bardzo dziękuję za komentarz <3

      Usuń
    2. Dziękuję. Odrazu zabiorę się za czytanie, bo nie ma na co czekać. Co oczywiście nie oznacza że stracę zainteresowanie twoim blogiem (który wylądował w mojej zakładce ulubionych, a mało rzeczy tam trafia). W oczekiwaniu na następne rozdziały stridercesta (nie chcę czytać w orginale, wolę zaczekać cierpliwie - to daje większą satysfakcję z czytania) zabiorę się za snk. ;) ps. Miejmy nadzieję, że za sprawą mspa.pl i forum polski fandom hs w bliskiej przyszłości stanie się nieco bogatszy~

      Usuń
  2. Jejku... Jak ja dawno czytałam dobrego stridercesta. Zazwyczaj trafiałam na jakiś syf bez sensu. A tu - jest sens, jest kanon jest ehem... Slash... I to jeszcze po polsku! Taka piękna niespodzianka! <3 Proszę nie przestawaj, jeśli nadal się tym zajmujesz.

    OdpowiedzUsuń