sobota, 4 kwietnia 2015

Zakazane 4.

Dla osoby postronnej ta noc w domu Striderów wyglądała na normalną. Bro wolał nie analizować sytuacji,w którą ich wplątał. Chciał w ogóle nie myśleć, nic nie czuć, więc otępił swój umysł. Skupił się na swoim gównianym webcomicu i sześciopaku piwa, potem wstawił na swoją stronę z filmowymi recenzjami ociekającą ironią opinię filmu, który obejrzał w tym tygodniu z Dave'em.

Dave skończył pracę domową (a raczej odwalanie jej) i zamknął się w pokoju, żeby grać w gry video. Bro mógł usłyszeć, jak krzyczy do mikrofonu i ze sposobu, w jaki mówił, wiedział, że Dave gra z Johnem. Tak właściwie to na myśl, że obaj się dalej przyjaźnią, Bro poczuł się trochę lepiej. W końcu dźwięki z pokoju Dave'a ustały, a Bro wypił wystarczająco dużo, by poczuć senność i spokojnie zasnąć.

Poranek też był raczej normalny. Dave wstał i poszedł do szkoły. Bro zaspał, bo zapomniał nastawić budzik. Wstał z bólem głowy i pokazał się w pracy z godzinnym spóźnieniem. Nikt nic nie powiedział, bo tak już miał w zwyczaju. Wszystko, co powiedział mu manager to:
- Trzy zamówienia. Najpierw ta z pepperoni.
Bro rzucił pizzę na tylne siedzenie i spędził resztę dnia kursując po mieście, przejeżdżając na czerwonym, uważając na gliniarzy, dostając duże napiwki od dam i wściekłe spojrzenia ich mężów. Słuchał muzyki tak głośno, jak to tylko możliwe i zakazał sobie o tym myśleć.

Ale kiedy jego zmiana dobiegła końca i nadszedł wieczór, normalność zakończyła swój żywot. Bro otworzył drzwi wejściowe i rzucił połówkę pizzy z pracy na kuchenny stół. Dave lenił się na kanapie, oglądając jakieś gówniane TV-show, a Bro przeszedł obok jak zazwyczaj. Wziął prysznic jak zawsze. Pierwszą nadzwyczajną rzeczą, którą zrobił, było niemyślenie o wyjściu z domu. Już wiedział, że nie wyjdzie. Nie chciało mu się.

Zauważył, że jest rozgrzany. Był podekscytowany na myśl o spędzeniu wieczoru z Dave'em. W chwili, w której zauważył swoje emocje, zraził się. Ale ogarniające go uczucia nie zniknęły. Nieważne, jakby tego nienawidził, nie rozpłynęłyby się.

Po raz pierwszy od kiedy to się stało, pomyślał o pocałunku. Wspomnienie rozgrzało go jeszcze bardziej. Jego chuj zaczął twardnieć i podjął daremną próbę zatrzymania tego, ale wtedy przypomniał sobie sposób,w jaki Dave jęknął. Był stracony. Otworzył drzwi swojego pokoju i ruszył korytarzem.

Wiedział, że Dave na niego czekał. Zazwyczaj siedział u sobie w pokoju, remiksując, rysując czy grając z internetowymi przyjaciółmi. Ale teraz pół-leżał na kanapie, oglądając gówniane show o głupich rzeczach uchwyconych kamerą.

Patrzenie na niego podnieciło Bro. Nie wiedział dlaczego. Widział Dave leżącego tak miliony razy. Nie było w tym nic erotycznego czy seksownego; wyglądał jak zwykły leniwy nastolatek. Ale Bro stał w drzwiach i nie mógł oderwać od niego wzroku. Pomysł zakrycia i przygniecenia Dave'a swoim ciałem do kanapy nie chciał opuścić jego głowy. Ten obraz nie chciał go opuścić.

- Jesteś zajęty? - Bro oświadczył, praktycznie nie wymawiając tego jak pytania, bo to, że Dave nic nie robił, było oczywiste. Bezcelowe, głupie pytanie, które miało całkowicie inne, ukryte znaczenie. I nie miał wątpliwości, że Dave je zrozumiał. Dave zawsze go ogarniał, rozumiał go jak nikt inny i może właśnie dlatego...

- Nie - Dave powiedział, nie ruszając się o cal. Bro przełknął. Spytał. Dave dał zgodę. Wiedział, że to nic nie znaczyło; w dalszym ciągu wykorzystywał nieobeznanego, bezbronnego dzieciaka do spełniania swoich zachcianek. Ale i tak to robił. Rozumiał, że w cholerę nie było mowy o tym, by tego nie robił.

Zdecydowanie przeszedł przez pokój. Im bliżej do Dave'a, tym mniej przejmował się rzeczami niezwiązanymi z tym, czego pragnął od lat. Nieugięta, bezustanna i uparta chęć, z którą nie miał już siły walczyć.

Stanął dokładnie nad Dave'em, zasłaniając mu cały ekran telewizora, chociaż Dave patrzył się w jego kierunku, jakby wciąż go widział. Bro pochylił się, jego twarz była tak blisko, stanowczo za blisko tej Dave'a. Położył palce pod jego policzek, obracając jego głowę w swoją stronę. Dave uniósł swoje wargi prosto ku jego.

Ten prosty ruch przeszył Bro jak piorun. Dave robiący te małe kroczki, proste aluzje, że też tego chce, to było za dużo. Wszystkie delikatne mury, szale i inne konstrukcje, które budował, by móc się powstrzymać rozpadły się w pośpiechu. Ze zdesperowanym jękiem, zmiażdżył jego wargi, ujmując jego policzki w dłoniach zakrytych skórzanymi rękawiczkami. Delikatny jęk wyrwał się z ust Dave'a w odpowiedzi i wpuścił go do środka.

Tym razem Dave oddał pocałunek, dokładnie w ten sam sposób, w który nauczył go wczoraj Bro. Jego usta poruszały się w idealnym rytmie, otwierając się w odpowiednim momencie, żeby wpuścić Bro i zamykając w idealnym, żeby wykreować najbardziej pyszny efekt poślizgu. Nozdrza Bro rozszerzyły się tak szeroko jak tylko mógł, żeby ciężko przez nie oddychać, bo był niezdolny nabrać wystarczająco dużo powietrza i niezdolny przerwać. Nie potrafił.

Pilot telewizora spadł na kafelkowaną podłogę, kiedy Dave beztrosko go wypuścił. Jego ręce spoczęły po jego bokach z palcami do góry w pozycji zupełnej kapitulacji. Bro wsunął swój język brutalnie w jego usta i chłopiec jęknął. Dźwięk wibrował przez Bro, aż jego ciało całe krzyczało więcej, więcej, więcej.

Bro odsunął swoje wargi powolnie, ociągająco. Jego oczy podążyły do szyi Dave'a. Uniósł swoją lewą rękę i wsunął ją we włosy Dave'a, trzymając mocno i obracając jego głowę na bok. Kiedy złożył pierwszy pocałunek na szyi Dave'a. ten sapnął, a całe jego ciało rozluźniło się, kiedy to Bro całkowicie się spięło.

Resztki zmysłów pozostałych Bro wywołały u niego strach przez zostawianiem jakichkolwiek śladów. Składał lekkie, ale bardzo mokre pocałunki wzdłuż idealnej, bladej szyi Dave'a, aż dotarł do krawędzi jego koszulki. Z każdym pocałunkiem Dave jęczał krótko, przypominając Bro o tym, że był kompletną dziewicą we wszystkim, wszystkim, co miał mu zrobić. Wiedział, że emocjonalne reperkusje nadejdą później, ale teraz był zbyt rozgrzany, żeby się tym martwić.

Bro dalej całował szyję Dave'a, kiedy sięgnął prawą dłonią po lewą Dave'a. Uniósł ją do niemożliwie twardej wypukłości na jego kroczu i przycisnął ją do niej. Dave nabrał gwałtownie powietrza i jęk załamany sapnięciem uciekł z jego ust. Dave ścisnął go z trudnością.

Bro całował Dave'a po szyi ku górze, aż do jego ucha. Warknął mu prosto do ucha:

- Nie. Tylko tak.

Zsunął prawą dłoń po ciele Dave'a po jego klatce piersiowej, przez brzuch, bez pośpiechu, dając Dave'owi dużo czasu na zrozumienie tego, co zaraz miało się stać. Wtedy potarł dłonią po twardej erekcji młodszego chłopca.

Dave pisnął. Jego oczy rozszerzyły się, a jego plecy wygięły w łuk; jego reakcja na rzeczy, które dla Bro były niczym, wydawała się tak ekstremalna dla Bro. To nawet nie było na skali gry wstępnej. ale dla Dave'a już były niemal przytłaczające.

Bro przesunął podstawą dłoni po grzbiecie kutasa Dave'a. Dłoń Dave'a puściła Bro, kiedy drżał, kompletnie bezbronny wobec doznań. W tym samym czasie Bro wzmocnił uścisk we włosach Dave'a i zassał jego małżowinę uszną do ust. Oddech Dave'a niemożliwie przyspieszył. Oddychał z trudem, zaczął się pocić.

Bro odsunął swoje usta i spojrzał mu w twarz. Uniósł rękę, by dać Dave'owi przerwę...

- Wracaj! - krzyknął zdesperowany. -  Kurwa, Bro, nie przerywaj teraz!

- Oh, nie przerywam. Dopiero zaczynamy - warknął. - Połóż się.

Trzęsąc się, Dave wykonał rozkaz, niezgrabnie rozciągając ciało na kanapie. Bro troskliwie mu się przyjrzał, poszukując jakichkolwiek wskazówek, że Dave tego nie chce. Zamiast tego Dave patrzył na niego z miną wyrażającą niesamowitą niecierpliwość. Bro nie musiał wypowiedzieć ani słowa, Dave za dobrze go znał, wiedział, że Bro się waha.

- Okej, okej, Bro, wiem, jak bardzo to pojebane, ale to, co mi robisz jest tak dobre, że chuj mnie to obchodzi. Wiem, że mnie chcesz, po prostu zrób to.

Bro opuścił się na kanapie i położył obok brata. Wślizgnął lewą rękę pod jego plecy. Ciepło lejące się z ich ciał spowodowało, że zaczął się pocić. Przesunął prawym palcem po brzuchu Dave'a, przez górę jego koszulki. pocierając go. Chore mdłości powróciły wraz ze wspomnieniem robienia tego Dave'owi, kiedy ten był jeszcze bobasem. Często dostawał bólów brzuszka po butelce, wtedy płakał i płakał, nic nie pomagało, oprócz masowania brzuszka. Przez chwilę Bro widział tylko to, dlatego odsunął swoją dłoń.

- Bro... - Dave's szepnął mu do ucha, jego głos trząsł się. - Proszę, nie przestawaj.

Pęd pożądania, który poczuł Bro był zdolny wymazać z niego wszystko. Wślizgnął swoje palce pod dolną krawędź koszulki Dave'a, masując jego skórę. Młody odetchnął krótko na dotyk, powodując, że jego brzuch uciekł od jego dłoni. Bro uśmiechnął się złośliwe i podążył za brzuchem, łaskocąc i drażniąc Dave'a. Niebieski błysk telewizora w ciemnościach powodował, że jego skóra wyglądała na idealnie białą.
Bro wślizgnął dłoń głębiej pod koszulkę Dave'a, na jego klatkę.
- Bro, idziesz w złą stronę! - Dave powiedział przez zaciśnięte zęby.

- Który z nas wie, co robi? - spytał. Sięgnął do sutka Dave'a i pogłaskał go kciukiem. Dave nabrał krótki wdech. Bro ścisnął go delikatnie między kciukiem i palcem wskazującym, a Dave zakwilił bezradnie, walcząc o oddech.

- Myślisz, że kto tutaj jest szkolony? - spytał, ponownie głaszcząc sutek Dave'a. Działał bez przerwy, drażniąc go, dopóki nie był twardy, a wtedy zaczął go szczypać, póki Dave nie zaczął się wiercić. Kiedy poczuł, że robił to wystarczająco długo, zajął się drugim, sprawiając, że Dave trząsł się desperacko i dyszał z gorąca. Erekcja Bro sama była w cholernej potrzebie, ale nie obchodziła go ona; był w pełni skupiony na dawaniu Dave'owi i nie mógł przestać.

Zsunął dłoń ponownie na klatkę Dave'a, jego brzuch i na górę jego spodni. Dave znieruchomiał, kiedy Bro mu guzik jedną dłonią jak ekspert i rozpiął rozporek. Przesunął dłonią po bokserkach Dave'a, żeby zobaczyć, czy ten będzie chciał przerwać. Nie chciał. Bro uniósł gumkę bokserek i wsunął pod nią dłoń.

Jego palce otarły się o główkę Dave'a, a on odrzucił głowę do tyłu, sapiąc. Kiedy Bro zsunął dłoń wystarczająco głęboko, żeby owinąć palce wokół trzonu jego brata, skomlenie, jakie wyrwało się z ust Dave'a, wytarło jakiekolwiek myśli z głowy Bro. Kiedy Bro pociągnął go raz i mocno, zduszony, cichy dźwięk prawie wydostał się z gardła Dave'a. Kiedy Bro poruszał dłonią w górę i dół, oczy Dave'a wywróciły się białkami do góry. Trzęsąc się, Dave obrócił się i ręką, na której nie leżał, złapał Bro za koszulkę tak mocno, aż mu kłykcie pobielały.

Bro nigdy w życiu nie widział czegoś bardziej nakręcającego.

Bro usiadł, a głowa Dave'a opadła na kanapę. Użył obu dłoni, żeby ściągnął spodnie Dave'a wraz z bokserkami do jego kolan. Widok kutasa Dave'a - takiego twardego i zdesperowanego, i fioletowego -nie powinien mieć takiego efektu, jaki miał. Z pół-zamkniętymi oczyma, Bro ponownie się położył i wsunął rękę pod ramiona Dave'a. Zacisnął wokół niego palce, trąc kciukiem o ujście cewki, rozprowadzając po główce preejakulat.

- Ohh... uhh... - Tylko na tyle było stać Dave'a. Kiedy Bro zaczął mu obciągać, Dave odetchnął płytko, a całe jego ciało spięło się. Między nimi budował się gorąc, a Dave obrócił się i zaczął ściskać koszulkę Bro, a on trzymał go blisko swoim ramieniem owiniętym za jego plecami. Poczuł niesamowite ciepło. Zapach Dave'a powędrował do niego i powinno go to odrzucić, ale jedynie jeszcze bardziej podnieciło. Także nagle poczuł, jak bardzo go kocha. Zrozumiał, że musi coś zrobić. 

Zabrał dłoń i oczy Dave'a otworzyły się szybko.

- Nie przerywaj, nie przerywaj, nie przerywaj! - zapłakał.

- Szzz, nie przerywam, uspokój się - powiedział delikatnie Bro. Złączył dłonie i ściągnął z nich rękawiczki. Wtedy złapał go ponownie, tym razem nagą dłonią i sam zadrżał. Nigdy wcześniej nie dotknął czyjegoś kutasa (poza swoim) bez rękawiczek. W jakiś sposób była to najbardziej intymna rzecz, jaką kiedykolwiek zrobił; pozostawiała go podatnym, otwartym i nagim w sposób, którego nie potrafił wyjaśnić. Ale nie czuł najmniejszej nuty strachu. Był z jedyną osobą na świecie, której naprawdę ufał.

Dave zajęczał, kiedy poczuł jego dłoń. Zaczął poruszać swoimi biodrami, samemu wsuwając się w jego rękę. Bro zgubił się w sytuacji, zgubił w ruchu, w gorącu, w pulsie Dave'a i ich rytmie. Współgrali idealnie; wszystko szło gładko i bez trudności, efekt dwóch ludzi kroczących do uderzeń tego samego perkusisty; Dave był wszystkim, czego Bro go nauczył, a teraz był jego praktykantem nawet w seksie.

Ruchy Dave'a przyspieszyły, stały się bardziej rozpaczliwie i Bro wiedział, że jest blisko. Zapłakał głośno, a jego oczy rozszerzyły się, co Bro mógł zobaczyć ze swojej pozycji. Jego gorące nasienie rozlało się po jego ręce, po koszuli i po kanapie, a Bro się tym nie martwił. Przyciągnął Dave'a do siebie i pocałował go czule w czoło.

Dave puścił koszulę Bro i opadł na plecy, oddychając ciężko. Bro puścił Dave'a i pozwolił swojej ubrudzonej spermą ręce zawisnąć za kanapą. Wciąż był cholernie napalony. Jego kutas podrygiwał z pragnienia.
- Okej. Um, okej - Dave powiedział na wydechu. - Kurwa, wow.

Bro oddychał ciężko przy jego uchu.

- Fajnie, prawda? - wyszeptał. Gorąc nie znikał, a pragnienie jedynie wzrastało od kiedy zaczęli. Jego głos był bardzo ochrypnięty. Wiedział, że Dave go usłyszał.

- Um, ta - odpowiedział.

- Odwdzięczysz się - powiedział Bro, a jego żyły zapulsowały żywym ogniem na myśl o niedoświadczonym i niezręcznym dotyku Dave'a. Widział, jak oczy chłopaka rozszerzają się i pomyślał o wszystkich rzeczach, jakie chciałby mu zrobić... i odepchnął je. Zamierzał każdą z nich zrobić, nie teraz, nie tym razem, może nigdy. Może jutro. Może później. Ale nie w tym momencie.

1 komentarz:

  1. Boże, to jest boskie. Proszę, tłumacz dalej, nie migę się doczekać!

    OdpowiedzUsuń