Ostrzeżenia: łagodne, incest, pod prysznicem, semi-gwałt(?)
- Wróciłem, Diego! - w pełni z siebie zadowolony chłopak wszedł do pustego pokoju.
Waterpolista zapalił światło i ogarnął zdziwiony pomieszczenie. Rzucił 2 tabliczki czekolady, które podkradł dziewczynom, na niepościelone łóżko. Po chwili uśmiechnął się szeroko, zamknął drzwi do pokoju na klucz i ruszył w stronę łazienki rozbierając się po drodze do naga. Wsunął się po cichu do zaparowanego pomieszczenia. Jego brat stał pod prysznicem zwrócony do niego tyłem. Czoło miał oparte o chłodne kafelki, pozwalając wodzie badać każdy fragment jego ciała. Marcelo oblizał wargi i wszedł do kabiny zwracając na siebie uwagę. Szybko zasunął drzwiczki prawą ręką. Zanim Diego zdążył coś powiedzieć położył dłonie na jego szczęce przyciągając do pocałunku. Od razu poczuł duże dłonie zaciskające się lekko na jego pośladkach. Zafalował biodrami pocierając ich już rosnące erekcje. Odsunął od siebie twarz brata schodząc językiem na jego szyję. Znaczył ją malinkami mrucząc i jęcząc cicho, gdy pewien palec zanurzał się między jego pośladkami. Zszedł niżej zajmując się sutkiem Diego, przy tym łapiąc go mocno przy trzonie. Rozluźnił chwyt, gdy usłyszał cichy jęk. Całował całą klatkę brata poruszając ręką po całej długości. Gdy padł cichy rozkaz uklęknął zasysając się od razu na główce. Dłoń ugniatała jądra. Język kreślił zawiłe wzory. Czuł, że brat niedługo osiągnie spełnienie. Nastąpiło to szybko. Połknął nasienie ponownie łącząc usta z bratem. Zdziwił się, gdy nie poczuł, jak zagłębia się w nim palec Diego. Ten z uroczym uśmiechem na twarzy umył go i wytarł dokładnie i opatulił puchatym ręcznikiem. Podniecenie opadło, zostawiając jedynie czułość. Zasnęli wtuleni w siebie.
- Diego - jęknął przez sen starając się uchronić przed chłodem. Obudził się gwałtownie nie mogąc tego zrobić. W pierwszym odruchu przeraził się próbując wyrwać - miał skrępowane ręce i nogi. Przełknął ślinę otwierając szeroko oczy. Bał się. Wzrokiem zlustrował pusty pokój, brata tu nie było, przez szeroko otwarte okno zaglądał księżyc. A jeśli ktoś tu wszedł i zaatakował Diego, a teraz chce go zgwałcić? A może jego brata też zgwałcił? Do jego oczu napłynęły niechciane łzy. Usłyszał jak zamek w głównych drzwiach przekręca się szybko. Zacisnął mocno oczy zagryzając wargę. Zaraz go zgwałcą. Ciałem wstrząsnął dreszcz, łzy leciały ciurkiem po policzkach skapując powoli na poduszki. Materac ugiął się lekko wywołując u niego gwałtowne napięcie mięśni. Do jego nagiego uda przylgnęła chłodna dłoń. Odwrócił głowę starając się schować twarz w ramieniu. Po jego lewym boku irytująco błądziła dłoń gwałciciela, język zakręcił kółko wokół twardego już sutka. Łzy poleciały żywiej - nienawidził swojego ciała. Jak on mógł odczuwać podniecenie?! Gdy dłoń ugniatająca jego udo objęła członek, z ust wyrwał mu się głośny jęk. Momentalnie zagryzł wargę, by z jego ust nie padł już żaden dźwięk. Usta znaczyły jego spazmatycznie unoszącą się klatkę piersiową, jedna dłoń ugniatała okolice żarliwie stymulowanego organu. Chciał krzyczeć o więcej i jednocześnie błagać o zostawienie go w spokoju. Był bezradny. Zawsze był bezradny bez Diego. Pomimo nieprzyjemnych myśli doszedł w ręke kogoś mu nieznanego. Nie mógł już powstrzymać głośnego płaczu. Nagle wszystko ustało. Nachalne ręce i język zniknęły, poczuł tylko ruch na materacu. Nadaremnie starał się opanować, było jeszcze gorzej. Wiedział, że prześladowca na niego patrzy, to było pewne. Spiął się w sobie odwracając mokrą od łez twarz w stronę nieznanego. Zachłysnął się powietrzem, gdy ujrzał przed sobą zaniepokojonego brata. Pociągnął mocno rękoma chcąc się w niego wtulić. Diego szybko rozwiązał materiał oplatający nadgarstki brata. Wtulili się w siebie mocno.
- Marcelo - starszy szeptał kojąco do ucha dłonią przeczesując mu włosy.
- Jak mogłeś mi coś takiego zrobić?! - warknął wtulając się w ukochane ciało mocniej.
- To miała być niespodzianka - mruknął cicho. - Przecież nie zakryłem ci oczu, mogłeś mnie zobaczyć.
- Nigdy więcej, obiecaj.
- Obiecuję.
- Wróciłem, Diego! - w pełni z siebie zadowolony chłopak wszedł do pustego pokoju.
Waterpolista zapalił światło i ogarnął zdziwiony pomieszczenie. Rzucił 2 tabliczki czekolady, które podkradł dziewczynom, na niepościelone łóżko. Po chwili uśmiechnął się szeroko, zamknął drzwi do pokoju na klucz i ruszył w stronę łazienki rozbierając się po drodze do naga. Wsunął się po cichu do zaparowanego pomieszczenia. Jego brat stał pod prysznicem zwrócony do niego tyłem. Czoło miał oparte o chłodne kafelki, pozwalając wodzie badać każdy fragment jego ciała. Marcelo oblizał wargi i wszedł do kabiny zwracając na siebie uwagę. Szybko zasunął drzwiczki prawą ręką. Zanim Diego zdążył coś powiedzieć położył dłonie na jego szczęce przyciągając do pocałunku. Od razu poczuł duże dłonie zaciskające się lekko na jego pośladkach. Zafalował biodrami pocierając ich już rosnące erekcje. Odsunął od siebie twarz brata schodząc językiem na jego szyję. Znaczył ją malinkami mrucząc i jęcząc cicho, gdy pewien palec zanurzał się między jego pośladkami. Zszedł niżej zajmując się sutkiem Diego, przy tym łapiąc go mocno przy trzonie. Rozluźnił chwyt, gdy usłyszał cichy jęk. Całował całą klatkę brata poruszając ręką po całej długości. Gdy padł cichy rozkaz uklęknął zasysając się od razu na główce. Dłoń ugniatała jądra. Język kreślił zawiłe wzory. Czuł, że brat niedługo osiągnie spełnienie. Nastąpiło to szybko. Połknął nasienie ponownie łącząc usta z bratem. Zdziwił się, gdy nie poczuł, jak zagłębia się w nim palec Diego. Ten z uroczym uśmiechem na twarzy umył go i wytarł dokładnie i opatulił puchatym ręcznikiem. Podniecenie opadło, zostawiając jedynie czułość. Zasnęli wtuleni w siebie.
¤____¤ ¤____¤ ¤____¤
- Diego - jęknął przez sen starając się uchronić przed chłodem. Obudził się gwałtownie nie mogąc tego zrobić. W pierwszym odruchu przeraził się próbując wyrwać - miał skrępowane ręce i nogi. Przełknął ślinę otwierając szeroko oczy. Bał się. Wzrokiem zlustrował pusty pokój, brata tu nie było, przez szeroko otwarte okno zaglądał księżyc. A jeśli ktoś tu wszedł i zaatakował Diego, a teraz chce go zgwałcić? A może jego brata też zgwałcił? Do jego oczu napłynęły niechciane łzy. Usłyszał jak zamek w głównych drzwiach przekręca się szybko. Zacisnął mocno oczy zagryzając wargę. Zaraz go zgwałcą. Ciałem wstrząsnął dreszcz, łzy leciały ciurkiem po policzkach skapując powoli na poduszki. Materac ugiął się lekko wywołując u niego gwałtowne napięcie mięśni. Do jego nagiego uda przylgnęła chłodna dłoń. Odwrócił głowę starając się schować twarz w ramieniu. Po jego lewym boku irytująco błądziła dłoń gwałciciela, język zakręcił kółko wokół twardego już sutka. Łzy poleciały żywiej - nienawidził swojego ciała. Jak on mógł odczuwać podniecenie?! Gdy dłoń ugniatająca jego udo objęła członek, z ust wyrwał mu się głośny jęk. Momentalnie zagryzł wargę, by z jego ust nie padł już żaden dźwięk. Usta znaczyły jego spazmatycznie unoszącą się klatkę piersiową, jedna dłoń ugniatała okolice żarliwie stymulowanego organu. Chciał krzyczeć o więcej i jednocześnie błagać o zostawienie go w spokoju. Był bezradny. Zawsze był bezradny bez Diego. Pomimo nieprzyjemnych myśli doszedł w ręke kogoś mu nieznanego. Nie mógł już powstrzymać głośnego płaczu. Nagle wszystko ustało. Nachalne ręce i język zniknęły, poczuł tylko ruch na materacu. Nadaremnie starał się opanować, było jeszcze gorzej. Wiedział, że prześladowca na niego patrzy, to było pewne. Spiął się w sobie odwracając mokrą od łez twarz w stronę nieznanego. Zachłysnął się powietrzem, gdy ujrzał przed sobą zaniepokojonego brata. Pociągnął mocno rękoma chcąc się w niego wtulić. Diego szybko rozwiązał materiał oplatający nadgarstki brata. Wtulili się w siebie mocno.
- Marcelo - starszy szeptał kojąco do ucha dłonią przeczesując mu włosy.
- Jak mogłeś mi coś takiego zrobić?! - warknął wtulając się w ukochane ciało mocniej.
- To miała być niespodzianka - mruknął cicho. - Przecież nie zakryłem ci oczu, mogłeś mnie zobaczyć.
- Nigdy więcej, obiecaj.
- Obiecuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz