N: Dla elizabeth. ! :D Na zawsze zboczone <3 Tym razem nie zaczynam dialogiem ;p
*w* *w* *w* *w* *w*
Ośrodek, w którym synchronki i waterpoliści Acuario spędzali obóz, pogrążony był w mroku. Zaślinione twarze wtulały się w duże poduszki, nadzwyczajnie kołdry nie zsuwały z wysportowanych ciał. Jednak to nie była piękna noc. O szyby zamkniętych okien uderzały szybko krople deszczu, chłodny wiatr snuł dziwną melodię przypominającą tryumfialną pieśń Eduardo. Jedynie światło ulicznych lamp wpadało do pokojów sportowców, księżyc zakryty był za ciękimi, burzowymi chmurami. Zagrzmiało.
- Diego - przerażony blondyn zerwał się nagle ze snu. Bał się burzy.
Rozejrzał się po pokoju. Po jego lewej leżała dość niepokojąco uśmiechnięta Juliet, po prawej jego kochany brat, w którego bok wtulała się Adelie z kamienną twarzą i lekko zmarszczonymi brwami. Dobrze zrobili łącząc dwa łóżka. Usiadł i pisnął, gdy błysnęło.
- Diego - tyknął brata w klatkę piersiową. - Diego - jęknął przerażony. - Diego, obudź się - pisnął i ścisnął przerażony dłonie na bicepsie brata, gdy ponownie zagrzmiało.
- Co? - mruknął przez sen starszy.
- Obudź się - zacisnął ręce mocniej.
- Marcelo... Co się stało? - podniósł się siadu i spojrzał na brata przeczesując grzywę. Wtedy pokój rozjaśniła błyskawica. - Oj.
Młodszy z braci wtulił się w pierś starszego. Po chwili na jego głowie wylądowała duża dłoń starszego.
- Nie bój się, mały - uśmiechnął się i przyciągnął brata do pocałunku.
Grzmotnęło - Marcelo drgnął mocno przylegając ściśle do półnagiego ciała Diego. Zabłysnęło - burza się zbliżała. Całowali się siedząc między dwiema synchronkami.
- Marcelo - syknął Diego, gdy młodszy otarł się znacząco o jego krocze. - A jeśli wstaną?
- To się dołączą - mruknął ponownie się ocierając.
Diego całując zachłannie brata złapał go za pośladki i podciągnął lekko nogi, by siedzieć po nibyTurecku. Językiem wyprawiał cuda, a dłońmi kojąco uciskał pośladki i podrażniał przez materiał okolice dziurki brata. Ustami zszedł na szczękę i szyję. Dłonie wsunął za bokserki, jednego palca wcisnął w ciasny odbyt Marcelo, który jęknął unosząc się lekko i nabijając mocniej na palca. Diego dodał i drugiego. Rozciągał brata powoli, perfekcyjnie odsuwając jego myśli od burzy. Wyciągnął z niego palce i pochylając do przodu usadowił nad nim. Nachylił się nad namiocikiem liżac go pośpiesznie. Zsunął ciasne bokserki uke i przejechał językiem po całej długości dużego członka.
- Diego! - jęknął wpychając swoją erekcję do ust brata. - Córel! - wyrwało mu się w akompaniamencie grzmotu.
Dominujący Croissant trzema palcami atakował prostatę braciszka ssąc przy tym czule jego główkę. Pieścił brata, póki ten nie doszedł.
- Gdzie mamy gumki? - spytał, gdy przełknął ciepłą spermę.
- W szafce pod oknem, tuskawkowe w pierwszej szufladce, czekoladowe w drugiej - wysapał.
- Nie przejdę przez Adelie, obudzę ją.
- To róbmy bez - wzruszył ramionami.
- Zgodziłbym się, gdyby nie to, że one z nami śpią - mruknął i przeskoczył przez dziewczynę lądując cicho na ziemi.
W nagłym błysku Marcelo ujrzał szczupłą postać brata i otwartą szufladkę. Czyli truskawowe - uśmiechnął się do siebie i usadowił na czworaka, równolegle do synchronek, chowając głowę w poduszkę i wypinając się mocno. Diego uśmiechnął się tylko i szybko założył gumkę. Wbił na łóżko "w nogi" i przejechał palcem po udzie Marcelo, który drgnął gwałtownie. Starszy złapał brata delikatnie po bokach i wsunął główkę. Po chwili był już cały w młodszym, powoli zaczynając się poruszać. Marcelo jęczał na wysokości aparatów słuchowch dziewczyn zagłuszany przez kolejne uderzenia piorunów, a Diego patrzył na śliczne ciało braciszka w mocnych błyskach. W swoim rytmie wychodzili sobie naprzód i cofali się, by zaatakować mocniej. Bariery opadły, doszli spoceni, opadając bezwładnie na łóżko.
- Marcuś - szepnął z bananem na twarzy starszy - kocham cie, braciszku - pocałował go w bark i wysunął się z niego. Kondom rzucił niedbale za łóżko.
Mimo głośnej burzy to była udana noc.
Jezu, kocham !
OdpowiedzUsuńZaczęłam szczytować już przy pierwszym zdaniu - "- Diego - przerażony blondyn zerwał się nagle ze snu. Bał się burzy." : D a potem już orgazm, za orgazmem. Kocham Cię na stopro, a na 'Croissantów' nie spojrzę już tak samo ;d
piękne, cudowne, mogłoby być dłuższe. Amen <3
Wow... O.O Wysiliłaś się z komem ;D Wiem, że mnie kochasz, ale ni spodziewałam się, że yaoi będzie takie gut xD Cieszę się z Twoich orgazmów :D
Usuńciesze się, że sie cieszysz ;d
Usuńmożesz zrobić drugą część ^^ musisz...? nie, dam Ci wolny wybór : D