Bro zupełnie zatracił się w muzyce. Kiedy oczyma śledził tańczący na parkiecie tłum, ta płynęła przez niego niesamowitymi, pięknymi rytmami, perfekcyjna i nieskazitelna, przez bit, basy i melodię. Muzyka pochłonęła go całkowicie i pozwolił na to, krocząc gdziekolwiek go zabrała, a oczywiście zabrała go do Dave'a.
Gorącego, przepysznego Dave'a. Już dłużej nie było sensu wypierać się tego, że z jakiegoś powodu Dave był najseksowniejszą istotą, jaką kiedykolwiek spotkał. Im bardziej pijany Bro był, tym więcej myślał o Dave'ie. Dobra muzyka i zajebiste bity zawsze go nakręcały i podniecały; ale tej nocy był rozpalony do czerwoności, tak bardzo, że zapomniał pod koniec nocy o byciu fajnym i spakował się w pośpiechu.
Był kompletnie niezainteresowany każdą osobą, kierującą się zalotnie do niego w poszukiwaniu wspólnie spędzonej nocy. Po raz pierwszy ludzie widzieli, jak Bro Strider opuścił lokal samotnie. Wiedział, że powstaną plotki. Wiedział, że jego reputacja zostanie zagrożona. Gówno go to obchodziło.
Wrócił do domu w rekordowym czasie, jeszcze przed 3:15, ale mimo to wciąż kompletnie pijany. Porzucił swój sprzęt w pośpiechu w salonie. Dave drzemał na kanapie, ale kiedy Bro wszedł do pokoju, usiadł szybko i zerwał się na równe nogi. Obszedł kanapę, żeby dojść do Bro, który doszedł do niego w trzech długich krokach. Usta Bro przygniotły Dave'a, kiedy brutalnie przyszpilił go plecami do ściany. Dave jęczał w jego usta.
Po minucie lub dwu usta Bro sunęły w dół szyi Dave'a, a chłopak uniósł brodę, zapewniając mu lepszy dostęp do gardła. Zupełnie uległy i chętny.
- Kurwa, skarbie, gdybym wiedział, że będziesz taak rozpalony, postarałbym się o lepszą kieckę - żartował sobie Dave.
Bro odpowiedział mu zaciskając palce na jego biodrach i ocierając się o niego swoją erekcją. Dave jęknął, przewracając oczyma do tyłu, kiedy walnął głową w ścianę.
- Jasna cholera, Bro, zerżnij mnie - powiedział.
- Zamierzam - Bro warknął przez zaciśnięte zęby. Kiedy wsuwał palce pod koszulkę Dave'a, ten sięgał swoimi do guzików jego spodni. Dwaj bracia w pośpiechu zdarli z siebie koszulki, kiedy zataczali się korytarzem do pokoju Dave'a, a Bro był zbyt pijany, by nad tym rozmyślać; zbyt pijany, żeby jego sumienie mogło zareagować.
Dave już się trząsł i sapał, kiedy Bro rzucił go na łóżko i przygniótł swoim ciałem. Polizał go w dół klatki piersiowej i possał w ustach jego sutek. Zerwał z siebie rękawiczki i prześlizgnął dłońmi po nagiej skórze Dave'a. Jedna dłoń spoczęła na biodrze, druga pocierała erekcję Dave'a przez jeansy. Dave uniósł biodra, żeby do niego ciaśniej przylgnąć.
Bro uniósł twarz, żeby spojrzeć w oczy Dave'a i nagle okulary go zirytowały. Ściągnął swoje i rzucił nimi w kierunku stolika nocnego. Kiedy odwrócił się z powrotem, Dave już zrobił to samo, pozwalając okularom spaść na podłogę. Przez chwilę obaj na siebie patrzyli, wystarczająco długo, żeby serce Bro zaczęło czuć dziwne, nieznane mu, ale przyjemne rzeczy, które był zbyt przerażony nazwać.
Bro pocałować Dave'a głęboko i namiętnie. Dave wydawał z siebie przepyszne, niskie jęki, kiedy Bro zaczął ssać skórę w połączeniu jego szyi i ramienia, zbyt pijany, by martwić się zostawianiem jakichkolwiek śladów. Dave trząsł się i drżał pod nim, a Bro mocniej ocierał ich kutasy o siebie. Ręce Dave'a oplotły jego plecy i trzymały go, jego rozczapierzone palce przyciskały się do jego pleców.
Bro odpiął pasek Dave'a, zrywając z niego jeansy i bokserki jednym, płynnym ruchem. Podniósł się i szybko zrzucił ubranie, i znów wspiął się na Dave'a, składając gorące pocałunki na jego klatce piersiowej. Położył dłonie po jego bokach, trzymając go za nie, kiedy wziął do ust jego kutasa i zaczął go ssać.
- Ohhh... tak! - krzyczał Dave, wyginając plecy, a Bro lizał go po całej długości, w tym samym czasie ssąc. Zajmował myśli tylko tym, jak pyszny Dave był, jak podniecające były jego wszystkie jęki i krzyki, jak bardzo go pragnął. Sunął dłońmi niżej i niżej, rozluźniając gardło, dopóki Dave w całości nie był zanurzony w jego ustach i on sam nie mógł oddychać. Dave piszczał i starał się szarpać, ale Bro trzymał go mocno, kiedy ssąc, wysuwał go powoli z ust.
Powtarzał to raz po raz, aż skomlenie Dave'a przeszło w krzyki. Jego młodsze dłonie zacisnęły się na czapce Bro, zrywając ją i wsuwając się w jego włosy. Dopiero wtedy Bro zauważył, że popełnił błąd i zaczął wszystko bez zabrania lubrykantu. Wkurzony na siebie, ostatni raz zassał się na Dave'ie i usiadł.
- Zaraz wrócę... - powiedział.
- Nie, nie, mam to - powiedział Dave, sięgając ręką za głowę do stolika nocnego, której szafkę otworzył. Bez problemu wyciągnął z niej lubrykant i opakowanie prezerwatyw, bo leżały na samym wierzchu, a mózg Bro starał się na chwilę zebrać do kupy.
- Wziąłeś to cholerstwo z mojego pokoju?
- Co? Kurwa, nie. Nie mogę tam przecież wchodzić.
Bro przekręcił oczyma.
- A z ciebie jest taki aniołek.
- Jestem i dobrze o tym wiesz.
Bro zaśmiał się, wyrwał Dave'owi z rąk lubrykant i zaczął rozprowadzać go między swoimi palcami.
- Kradniesz mi rzeczy z pokoju przez cały pieprzony czas. Kilka dni temu znalazłem u ciebie mój winyl.
Rozmowa nie zmniejszyła pożądania Bro. Właściwie, gadanie z Dave'em, jakby wszystko między nimi było normalne, nakręcało go nawet bardziej. Bro wsunął swoje śliskie palce za jądra Dave'a i ten odpowiedział na to uginając kolana i rozszerzając nogi. Już nie mówiąc o uległości, jego niesamowity zapał wysyłał pulsy przyjemności przez Bro, którego umysł tonął w alkoholu i pożądaniu.
Wsunął palce miedzy pośladki Dave'a, a dzieciak wciągnął ostro powietrze do płuc. Bro drażnił go przez chwilę, a Dave oddychał ciężko, zaciskając palce na kołdrze. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim rytmie.
- Więc kręciłeś się wokół moich pierdół, ta? - powiedział Dave.
- Szukałem tylko tego, co moje - odpowiedział Bro, wciąż drażniąc Dave'a, powodując u niego cichutkie jęki i drżenie.
- W takim razie jesteś hipokrytą, tak sądzę. Nie dziw się, że nie mam szacunku do prywatności innych, jeśli uczę się tego gówna od ciebie. Taki z ciebie przykład.
Bro prychnął.
- Stanowię tylko potwornym wpływem na ciebie, prawda? - powiedział, wsuwając palec do wnętrza Dave'a, może trochę mocniej niż zamierzał. Głęboki jęk, który uciekł spomiędzy jego warg, był cięższy niż spodziewał się tego Bro. Zamknął oczy i słuchał głosu Dave'a, czuł jego ciepło wokół palca.
- Hell yesss... - ledwo wyszeptał Dave. - Nie przestawaj do kurwy, Bro. Proszę, kurwa, nie przestawaj.
Nie było żadnej pieprzonej możliwości, żeby Bro przestał. Wsuwał i wysuwał palec zdecydowanie szybciej niż wczoraj, bardziej niecierpliwy niż był wtedy i znacznie pewniejszy tego, że Dave to lubił. Czekał jedynie minutę lub dwie, zanim wsuwał w niego drugi palec. Przez pisk Dave'a wzdłuż kręgosłupa i jąder Bro przeszedł dreszcz.
Schylił głowę i zassał główkę Dave'a w tym samym momencie, co wsadzał w niego trzeci palec. Dave krzyknął krótko, szarpnął ciałem i jęknął gardłowo, kiedy Bro pracował nad nim, dopóki ten prawie nie dochodził na jego palcach. W pośpiechu nasunął na siebie kondom, nawet nie musiał martwić się o erekcję, bo był cholernie twardy. Nigdy wcześniej nie był tak niesamowicie podniecony.
Bro nie martwił się o to, że ubrudził Dave'owi łóżko, kiedy oparł klejącą się dłoń na pościeli, stojąc na czworaka. Spojrzał prosto w przymknięte oczy Dave'a i sięgnął w dół, ustawił się, jego serce pędziło z szalonym ogniem i pchnął do środka.
- O Boże! - Dave krzyknął, odrzucając głowę do tyłu. Jego broda była wycelowana w sufit, a jego oddech był niesamowicie szybki.
- Gdybym cię nie znał, powiedziałbym, że ci się podoba - Bro zdołał powiedzieć, chociaż jego głos nie był w ogóle tak opanowany, jak chciał. Przez otaczający go gorąc Dave'a miękły mu kolana i łokcie i nie tylko to.
- Tak, kurwa! - Dave krzyknął. - Bro, rżnij mnie, rżnij, rżnij...
I był w pełni zdeterminowany to zrobić.
Nawet tak pijany i rozpalony, Bro i tak zaczął powoli. Dave był niedoświadczony i wciąż obolały po ostatniej nocy. Dave sięgnął rękoma i zacisnął je po bokach Bro, ciągnąc go, starając się go przyśpieszyć.
- Spokojnie, ziomeczku - powiedział delikatnie Bro. - To ja tu jestem panem sytuacji, nie ty.
Bro poruszał się we własnym tempie, pewnym i powolnym, dłońmi masując klatkę piersiową Dave'a, drażniąc jego sutki czystą dłonią, kiedy drugą wspierał się na łóżku. Dave zaczął podążać za rytmem, a wtedy nagle poruszali się wspólnie, oczy Dave'a rozwarły się szeroko, kiedy Bro znalazł się w nim głębiej, niż się tego spodziewał.
- Kurwa, tak! - krzyknął, a Bro uśmiechnął się do siebie i zmienił kąt, pod którym celował w słodki punkt Dave'a. Uderzył i trafił precyzyjnie, a Dave krzyknął. Gorąc i przyjemność ruszyły ciałem Bro i ten już nie mógł się powstrzymywać. Wbijał się szybciej i mocniej, a Dave błagał o więcej i więcej. Bro spojrzał w dół, żeby zobaczyć ciemnego, fioletowego kutasa jego brata, błyszczącego i proszącego o uwagę. Sięgnął dłonią w dół i ledwo go dotknął, a Dave już dochodził, jego sperma była wszędzie, prawie na jego brodzie. Cholernie to Bro nakręciło. Wbijał się mocno w Dave'a, bez kontroli, aż sam dochodził z oczyma zamkniętymi i paznokciami wbijającymi się w skórę na drobnych biodrach.
Wymęczony, oddychając ciężko, Bro opadł na Dave'a, nie martwił się o białą, kleistą maź między nimi.
Dave trząsł się. Bro ciężko oddychał. Obaj byli pokryci potem.
- Cholera - powiedział Dave i oplótł ręce wokół Bro, trzymając go blisko. Bro obrócił się lekko na bok, więc leżeli obok siebie. Wtedy uśpił go alkohol. Jego penis wciąż tkwił w Dave'ie.
Yay~ doczekałam się! Pięknie dziękuję ci za ten rozdział. Tak miło jest wrócić do czytania twoich tłumaczeń. Nie ma na co czekać! Od razu zabieram się za następne. ^^
OdpowiedzUsuń